poniedziałek, 20 lipca 2015
Francja da się lubić.
Ostatnio, z inicjatywy naszej wspaniałej niani spędziliśmy wspólnie uroczy wieczór. My, rodzice dzieci, bez dzieci. Zazwyczaj mijamy się zostawiając lub odbierając nasze pociechy i właściwie się nie znaliśmy. Okazało się, że dobrana z nas ekipa, a nasza Niania jest równie cudowną osobą prywatnie, jak i zawodowo.
Pyszne jedzenie, dobre wino, i kilka, szybko mijających, godzin za ogrodowym stołem.
Zeszliśmy oczywiście na tematy międzynarodowości. Francuzi z ciekawością słuchali o perypetiach Polki w ich kraju. Dziwili się, że tak wiele mi się u nich podoba, kiedy oni widzą rzeczywistość w burych kolorach. Pesymizm uważają za swoją cechę narodową. Chyba troszkę w tym prawdy. Czego jeszcze w sobie nie lubią? Braku znajomości języków obcych i pewnej nieufności i zamknięcia w stosunku do innych.
A ja im na to, że nie doceniają tego, co mają. Bo Francję można pokochać.
WYLICZANKI: Za co kocham Francję?
1. Cykady- nawet teraz, gdy piszę ten post, hałasują za moim oknem. Nieodzownie kojarzą mi się z latem, wakacjami, leżeniem w hamaku z książką i ... piosenką Maanamu.
2. Desery- w tym Francuzi są mistrzami. Mam w planach poświęcić oddzielny post tutejszym słodkościom, bo jest o czym pisać.
3. Służba zdrowia- na którą wielu narzeka. W porównaniu jednak z polskim i angielskim serwisem, nie ma się na co skarżyć. Opieka jest fachowa i w każdym z moich doświadczeń czułam się potraktowana podmiotowo. Samo to, że w razie jakichkolwiek dodatkowych badań lub wizyt, to lekarz dzwoni do ciebie z informacją, sprawia, że nabieram do tutejszej służby zdrowia zaufania. Oczywiście ma ona i wady: na specjalistyczne wizyty czeka się dość długo, no ale...
4. Opieka socjalna- Francuzi posiadają to wszystko, o czym Polacy mogą tylko marzyć. Darmową opiekę medyczną oraz większość leków przepisanych przez lekarzy. Dopłaty do mieszkań, szkół, przedszkoli, niań, stołówek. Spore "becikowe". Zasiłek dla bezrobotnych, za który da się przeżyć. I wiele innych.
(Mam nadzieję, że nie powiększę tym punktem polskiej emigracji do Francji).
5. Pogoda- dużo ciepełka i słońca.
6. Krajobrazy- różnorodność regionów jest naprawdę wyjątkowa. Pięknie tu.
Zapewne jeszcze sobie uświadomię inne zalety mieszkania we Francji, jak tylko opublikuję ten post.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2015
(98)
- ► października (10)
-
▼
lipca
(14)
- Ze szmatą w łapie.
- Wakacje na akord.
- Matka zamaskowana.
- Urodzinowa zrzęda.
- Francja da się lubić.
- W moim ogrodzie, gdzie radość gości.
- Jak dobrze się wyskakać!
- Oliwkowo, nagietkowo...
- Ojej, jak tu pięknie!!
- Ubierać, nie ubierać... ? Oto jest pytanie.
- Sprytne plażowanie.
- Szkoda, że tutaj nie ma... Czyli 7 "rzeczy", który...
- Mama na medal.
- WYLICZANKI: 5 desek ratunku na upalne dni.
Labels
balkon
blog
Boże Narodzenie
ciasteczka
do kawy
dom
dwujęzyczność
dwukulturowość
dziecko
Francja
ja
jesień
kobieta
kosmetyki
książki
lato
LBA
makijaż
mama
manualnie dla dzieci
mężczyzna
miasto
międzynarodowość
moda
moda dziecięca
moda męska
motywacja
muffiny
pasje
plastyka
pogoda
Polka we Francji
Polska
praca
przekąski
przepisy
przyjaźń
przyjemności życia
refleksje
rodzicielstwo
rodzina
rozwój dziecka
sałatki
społeczeństwo
stylizacje
stylizacje dziecięce
szafa
szkoła
trójjęzyczność
uczniowie
warzywa
wiosna
wnętrza
współczesność
zabawki
zakupy
zima
zwyczaje i obyczaje
życie codzienne
życie codzienne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz