poniedziałek, 26 października 2015

Życie nie znosi próżni...



Pisałam Wam już kiedyś o naszej lodówkowej liście TO DO. Wpisujemy tam wszystkie nasze małe i duże projekty. Sprawy niecierpiące zwłoki i te, które mogą poczekać.
Cieszy mnie każda ukończona sprawa, bo nie lubię, gdy coś mi wisi nad głową, gdy coś czeka na realizację.

sobota, 24 października 2015

Małpa czy niedźwiedź?



Chyba jednak bliżej mi do niedźwiedzia, niż do małpy. Dużego brunatnego miśka.
Przyzwyczaiłam się już do myśli o długiej francuskiej jesieni i mozolnie zaczęłam mościć sobie legowisko. W domu zrobiło się przyjemnie monotematycznie. Na blogu lekko powiało nudą.

środa, 21 października 2015

poniedziałek, 19 października 2015

Co ma wspólnego lewe ucho z piątkami w szkole?


Pisałam Wam ostatnio, że weekend zapowiadał się pracowicie. I rzeczywiście, tak się stało. Sobotę i niedzielę spędziłam na intensywnym szkoleniu warsztatowym, na którym miałam okazję uczyć się świetnych polskich specjalistów.

piątek, 16 października 2015

Padnij-powstań. Mucha słucha.



  Myślałam, że jak szkolny na dobre się rozkręci, to wszyscy zebraniowymyślacze wrzucą na luz.
Ale nie! Nadal odsiaduję swoje darmowe dupogodziny i wracam do domu po nocy.
Właściwie rozłożenie leżanki na szkolnym korytarzu nie byłoby głupim pomysłem, a na pewno bardzo ekonomicznym.

poniedziałek, 12 października 2015

czwartek, 8 października 2015

Nie spoczniemy, nim sprzątniemy!


   Niedawno, całkiem niespodziewanie trafiło mi się pół dnia wolnego. Uśmiechnęłam się z niedowierzaniem do siebie. Taka gratka nie zdarza się często. Będę leżeć na kanapie, potem położę się do łóżka, a potem... znów wrócę na kanapę.

niedziela, 4 października 2015

LBA po raz drugi:)



   Kiedy pierwszy raz zostałam nominowana do LBA, nie miałam pojęcia z czym to się je. Blog tworzyłam od miesiąca i błądziłam, jak dziecko we mgle. Pisałam o tym w poście O słodyczy blogowania.
   Dziś, już troszkę pewniej czuję się w światku blogerskim, ale nadal wiele zagadek do odkrycia przede mną. Bawię się jednak setnie, tworząc, pisząc i pstrykając.
  Tym bardziej ucieszyłam się, gdy MARTA z bloga Notatki Przyszłej Matki , zaprosiła mnie do zabawy.

czwartek, 1 października 2015

O pewnym cwanym pudlu, czyli co czytam Ince przed snem.



"Przyszedł dziadek do sąsiadki. Przyniósł pyszne czekoladki.
Pudel w dziki zachwyt wpadł:
- Czekoladkę to bym zjadł!
Miauknął kot:
- Ja ci pomogę! Strącę pudło na podłogę!
Już tarmoszą pudło w kwiatki, w pudle pachną czekoladki.
- No, nareszcie! – szczeka pies. - Zobacz, ile ich tu jest!
Jaka pyszna czekoladka! Pierwszą zjem za zdrowie dziadka!
Nagle słychać krzyk sąsiadki:
- Gdzie są moje czekoladki?! - Kto je zabrał? Kto je zjadł?
Kto na taki pomysł wpadł?
Wokół pudła pudel chodzi, warczy:
- Co ją to obchodzi? Pytaniami nas zanudza. Przecież ona się odchudza!"