Spece od marketingu wymyślając chwyt z darmowymi próbkami dodawanymi do czasopism mieli na myśli klientów takich, jak ja. Bo ja się prawie zawsze daję "naciągnąć" i w dodatku jestem z tego zadowolona.
Jeśli chodzi o kosmetyki są one często dobrych firm i produktu jest na tyle dużo, że spokojnie można sobie z nim pożyć.
I tak na przykład w czerwcowym numerem francuskiego ELLE zdobyłam szminkę BOURJOIS SHINE nr37. Zazwyczaj noszę pomadki w odcieniach beżu i delikatnego różu. Tym razem kolor jest wyraźny i intensywny, ale jednocześnie nadaje ustom blask, co obiecuje producent nazwą Shine.
Ale co mnie najbardziej zaskoczyło, szminka jest naprawdę trwała. Przeżyła picie kawy, kanapkę z twarogiem i słodkie całusy mojej córki.
Szczerze polecam!
Moje włosy nie są powodem do dumy. Suche, cienkie i lekko zniszczone. Wypróbowałam już prawie wszystko, co znalazłam na rynku polskim i francuskim i zdecydowanie pierwsze miejsce zajmuje odżywka L'oreal z serii profesjonalnej.
Tym razem w wersji do włosów zniszczonych i delikatnych, ale równie doskonała jako odżywka do włosów suchych i farbowanych.
Niezwykłość produktu potwierdza moja przyjaciółka Ania, ta od wybuchowej sałatki tu przepis.
Co dwie głowy, to nie jedna.
Mój ostatni czerwcowy typ to lekkie zapachy Sephory. Jako pierwsza wypróbowała je moja Mama, a teraz zagościły również w mojej letniej kosmetyczce, jako odskocznia od perfum. Świeża Herbata cytyrynowa na upalne dni. Karmel lubię nosić wieczorem do letnich sukienek i słomkowych kapeluszy. Pachnie słodko, mlecznie, gorąco.
Ciekawe co mi przyniesie lipiec?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2015
(98)
- ► października (10)
-
▼
czerwca
(16)
- Po męsku.
- Jak Francja za pomocą taśmy klejącej walczy z terr...
- Lato w kolorze indygo.
- Niania po francusku.
- 3 rzeczy, które dziwią mnie u Francuzów.
- 10 zabawek na deszczowe dni.
- Down the corner.
- O przyjaźni, która motywuje.
- O seksie w ogrodzie i głośnikach.
- Otwieramy drzwi naszej szafy.
- Typy czerwcowe.
- Na ludzi bezmyślnych.
- Niedzielne polowania.
- Błogoroom.
- O słodyczy blogowania, czyli moja nominacja do LBA.
- Prawdziwe dzieciństwo, czyli Dzień Dziecka nie cał...
Labels
balkon
blog
Boże Narodzenie
ciasteczka
do kawy
dom
dwujęzyczność
dwukulturowość
dziecko
Francja
ja
jesień
kobieta
kosmetyki
książki
lato
LBA
makijaż
mama
manualnie dla dzieci
mężczyzna
miasto
międzynarodowość
moda
moda dziecięca
moda męska
motywacja
muffiny
pasje
plastyka
pogoda
Polka we Francji
Polska
praca
przekąski
przepisy
przyjaźń
przyjemności życia
refleksje
rodzicielstwo
rodzina
rozwój dziecka
sałatki
społeczeństwo
stylizacje
stylizacje dziecięce
szafa
szkoła
trójjęzyczność
uczniowie
warzywa
wiosna
wnętrza
współczesność
zabawki
zakupy
zima
zwyczaje i obyczaje
życie codzienne
życie codzienne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz