sobota, 24 października 2015
Małpa czy niedźwiedź?
Chyba jednak bliżej mi do niedźwiedzia, niż do małpy. Dużego brunatnego miśka.
Przyzwyczaiłam się już do myśli o długiej francuskiej jesieni i mozolnie zaczęłam mościć sobie legowisko. W domu zrobiło się przyjemnie monotematycznie. Na blogu lekko powiało nudą.
Z perspektywy kanapy świat wyglądał miękko i sennie. Zaczęłam gromadzić jesienne zapasy w postaci gier planszowych i przyborów papierniczych, by ponure godziny osładzać sobie rodzinnie.
Kalosze dopasowałam kolorem do parasolek, wyjęłam zapachowe świece, a w samochodzie rozbrzmiewał nostalgiczny "Myslovitz".
Karmiłam swojego niedźwiedzia maślanymi ciasteczkami i gorącą czekoladą, by potem, co rano, wykrzywiać w lustrze twarz na widok misiego sadła.
Jednym słowem, jako typowy meteopata przestawiłam się na czas zimowy i było mi z tym dobrze.
Aż tu nagle, dziś rano, mój wewnętrzny futrzak kompletnie zwariował odurzony porannymi promieniami słońca na pysku. Zamiast zmarzniętą łapą włączać ogrzewanie, otworzyłam szeroko drzwi i jak małpa wyskoczyłam na balkon. Ciepło!! - pomyślałam ze zdziwieniem analizując termometr, który dobijał do 16. Nie, tego się nie spodziewałam.
Jak żandarm nakazałam rodzinie wietrzenie ( jednak małpa) i ruszyłam na podbój półek sklepowych. Atmosfera zrobiła się dziwnie wiosenna i zdezorientowani ludzie zaczęli zamieniać tłuste, kaloryczne sery na sałaty, nie gubiąc przy tym iście kwietniowego uśmiechu.
Na drzewach stare złoto, zamieniło barwę na kanarkowy, a ja ciężką kurtkę na sportową bluzę. Dziś pozwolę swojej małpie poskakać po parkowych drzewach, bo mój niedźwiedź lekko się zapuścił.
Życzę Wam pięknej wiosny tej jesieni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2015
(98)
-
▼
października
(10)
- Życie nie znosi próżni...
- Małpa czy niedźwiedź?
- Poczytaj mi , córko.
- Co ma wspólnego lewe ucho z piątkami w szkole?
- Padnij-powstań. Mucha słucha.
- Październik z ogonem wiewiórki.
- Nie spoczniemy, nim sprzątniemy!
- Mała rzecz, a wnerwia, czyli 5 drobnostek, które u...
- LBA po raz drugi:)
- O pewnym cwanym pudlu, czyli co czytam Ince przed ...
-
▼
października
(10)
Labels
balkon
blog
Boże Narodzenie
ciasteczka
do kawy
dom
dwujęzyczność
dwukulturowość
dziecko
Francja
ja
jesień
kobieta
kosmetyki
książki
lato
LBA
makijaż
mama
manualnie dla dzieci
mężczyzna
miasto
międzynarodowość
moda
moda dziecięca
moda męska
motywacja
muffiny
pasje
plastyka
pogoda
Polka we Francji
Polska
praca
przekąski
przepisy
przyjaźń
przyjemności życia
refleksje
rodzicielstwo
rodzina
rozwój dziecka
sałatki
społeczeństwo
stylizacje
stylizacje dziecięce
szafa
szkoła
trójjęzyczność
uczniowie
warzywa
wiosna
wnętrza
współczesność
zabawki
zakupy
zima
zwyczaje i obyczaje
życie codzienne
życie codzienne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz