poniedziałek, 14 grudnia 2015

Boże Narodzenie po francusku.




Gdy rok temu odwiedziła nas dziennikarka, by posłuchać o moich świątecznych tradycjach, nie mogła uwierzyć, jak wiele dzieje się w polskim domu w tym okresie. Chyba nawet nie do końca we wszystko uwierzyła. Polskie Boże Narodzenie jest najpiękniejsze. Przynajmniej najpiękniejsze z tych, które znam.

Niesprawiedliwa byłabym jednak, gdybym powiedziała, że we Francji ten czas mija bez echa. Tutejsze Święta różnią się na pewno, ale również mają swoje niepowtarzalne tradycje.




1. MARCHE de NOEL
 To jeden z moich ulubionych bożonarodzeniowych momentów. Przecudowne, oświetlone, nastrojowe targi, jarmarki, kiermasze. Na Marche de Noel można kupić przede wszystkim wyroby ręczne i produkty regionalne. I chociaż ceny sporo przewyższają te całoroczne, to warto się wybrać, by choć powdychać świąteczną atmosferę i wypić kubek grzanego wina.
Podobno najpiękniejsze kiermasze bożonarodzeniowe można podziwiać w Strasbourgu, Montbeliard, Amien i Reims. Jednak już każda nieco większa miejscowość może się pochwalić taką atrakcją.
.
2. BUCHE de NOEL
W krajach francuskojęzycznych wigilijna kolacja kończy się kosztowaniem Buche de Noel, czyli ciasta, które ma przypominać kawałek drewna.
A skąd to drewno? Otóż według tradycji w dzień Wigilii miało się wrzucić do kominka na tyle duży kawałek drewna, by palił się on do Nowego Roku. A przynajmniej przez 3 dni. Szczególne dobro miało dać palenie drewna owocowego, które przynieść powinno bogate plony w nadchodzącym roku. W niektórych regionach popiołami ze spalonego buche posypywano winorośla.
Dziś na pamiątkę tego obrzędu piecze się "pieńkowe" ciasto, które troszkę przypomina nasza roladę, chociaż bywa też w wersji lodowej. Jak wszystkie francuskie wypieki- pyszne!



3. Choinka.
Niczym nie różni się od tej znanej mi z dzieciństwa, chociaż Francuzi ubierają ją znacznie wcześniej, bo już w okolicach dnia św. Mikołaja. I tak jak u nas, stoi do szóstego stycznia.

4. Kolacja wigilijna.
Bez alkoholowych i mięsnych ograniczeń. Właśnie na wigilijnym stole często pojawiają się sławne ślimaki, uważane za rarytasy. Obok nich wszelkie fruits de mer, czyli owoce morza. Tradycją jest też jedzenie foie gras- pasztetu z gęsich i kaczych wątróbek oraz.... fasolki szparagowej. Wśród słodkości królują orzechy włoskie i daktyle przekładane marcepanem.

5. GALETTE DE ROIS
Niski wypiek na cieście francuskim, który je się przed i po święcie Trzech Króli. Najsmaczniejszy w wersji marcepanowej, ale może być też przekładany masą owocową, czy czekoladową. O wyjątkowości ciasta stanowią nie tylko jego walory smakowe, ale polowanie na feve, małą figurkę w kształcie Jezusa, czy Maryi. Chociaż widziałam już okropne dziwactwa w stylu Minionków.
Kto znajdzie w swoim kawałku feve dostaje orzymuje do ciasta papierową koronę i zostaje królem. Zwyczaj ten jest bardzo bliski starorzymskim Saturnaliom, czyli świętom ku czci Boga Saturna.
Poszukiwania i kolekcjonowanie królewskich figurek może stać się prawdziwą obsesją, co nazwano favofilią. Na wspominanych przeze mnie (Niedzielne polowania.) vide grenier można często spotkać całe ich kolekcje.

Kolorowo, smacznie (może nie dla wegetarianki :) ), pachnąco. Francuzi też maja się czym chwalić.
JOYEUX NOEL!

Mogą Ci się spodobać;
Kaszanka i losowanka.
Ślimaki, bagietka i beret.
Wakacje na akord.
Francja da się lubić.
3 rzeczy, które dziwią mnie u Francuzów.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz